Wednesday, July 18, 2012

she's ashamed

Spódnica, którą kupiłam już bardzo, bardzo dawno, ale jakoś nie było czasu i okazji aby ją Wam pokazać. Po tym jak zorientowałam się, ze w mojej szafie przeważają spodnie i spodenki zaczęłam namiętnie nawiedzać sklepy i lumpeksy w poszukiwaniu jakiejś spódniczki. Długo szukałam tej idealnej. Z pomocą przyszedł mi lump – hmm… któż by się spodziewał? Uznałam, że jest najlepszą rzeczą jaką udało mi się upolować w second-handzie. Plisowana, żółta, jedynym jej mankamentem była jej długość. Była, bo już się z nią uporałam. Szybka wizyta u krawcowej i jest, można nosić, ale gdzie? Uznałam, że wszędzie! Być może tak jak ja uważacie, że w takim czymś to tylko na ślub i odpust, ale ja sądzę, że jest idealna wszędzie. Chodziłam w niej do szkoły, jak tylko zrobiło się ciepło, do kina, zoo, na imprezę pod chmurką (tzw. barbecue).



Czasami zastanawiam się dlaczego czasami boję się coś ubrać. Dlaczego? Chyba za bardzo przejmuję się tym co powiedzą ludzie. Ale tak w ogóle to co mnie to obchodzi. Mam wrażenie, że tak myśli większość ludzi w Polsce. Gdzie się nie poczyta, nie zajrzy do gazety to piszą jak to moda polska jest zachowawcza. W Ameryce to co innego… tam to nawet dziwna pani i sukience z mięsa jest OK. Ludzie tylko brną do tego czego oni chcą, a nie to tego czego chcą od nich inni. W tym miejscu  mogę przytoczyć jak to Walery Borzow (lekkoatleta ZSRR) opisywał jakie my i Amerykanie mamy podejście do zawodów w lekkiej atletyce (myślę, że nie tylko do zawodów): „Jak porozmawiasz z Amerykanem o jego przygotowaniu do konkursu, o jego kondycji, to ten będzie zawalał swoje wyniki i czasy, przygotowanie, szybkość, generalnie wszystko. A Polacy mówią, o kontuzjach, o tym jak to maja teraz nie za dobry czas w swojej karierze, użalają się nad sobą, nie są pewni wygranej. Z mojego doświadczenia (i tak mówią kroniki z wynikami) wynika, że w praktyce jest najzupełniej odwrotnie, Polacy wygrywają, Amerykanie są gdzieś za nimi.”



Ja sama przypominam sobie jak to wahałam się czy kupować  kalosze w różową panterkę, czy nie. A niby dlaczego nie? Kupiłam i pamiętam, że było to jedne z moich ulubionych, zaraz po tych zielonych w latające krówki. A co?!


/wearing: skirt and shirt sh, belt H&M%/

Wednesday, July 11, 2012

ti-ra-mi-su


To była jedna z bardzo trudnych sesji... Po pierwsze, pogoda nie sprzyjała. Zaczęło od razu padać, zmokłyśmy jak szczurki (ja i fotograf). Po drugie, jak tylko udało mi się wygrzebać ze sterty zdjęć te 5 dobrych - nie muszę  chyba wspominać, że zdjęcia robione w biegu nigdy nie wychodzą dobrze - to usunęłam je, NIECHCĄCY! Koszmar.
/It was one of a very difficult session ... Firstly, the weather was against us. It started to rain at once, we were all wet (me and a photographer). Secondly, as soon as I managed to dig out from heaps of good pictures, these 5 - needless to say that the pictures taken on the run never go well - it deleded them, ACCIDENTALLY! Nightmare./






Mimo wszystkich utrudnień atmosfera była super! Co może potwierdzić to zdjęcie. Generalnie wszystkie zdjęcia by tak wyglądały, gdybym nie starała się choć trochę skupić. Było ciężko, ale myślę, że efekty są.
/Despite all the difficulties, the atmosphere was great! What this picture can confirm. Generally, all the pictures would look like that if I had not tried to focus a little. It was hard but I think there are effects./

/wearing: shirt-sh, shorts and belt-H&M, sweater-my grandma's vintege/

Ostatnio mam troszkę więcej czasu (patrz: mamy wakacje), więc nałogowo okupuję kuchnię. Piekę, gotuję, wymyślam. Nie ukrywam nie raz jest tak, że się zawiodę na swoim przepisie, który następnie z impetem ląduję w koszu na śmieci. Musze się pochwalić, że odkryłam program Lorraine Pascale "Baking Made Easy" na BBCLifestyle. Te babeczki przekładane tiramisu, tez są z jej przepisu. Szczerze, nie spodziewałam się, że ex-modelka, może tak dobrze gotować, że może mieć takie dobre przepisy (wiadomo, modelki wciąż na dietach itp.). A widać, że ona naprawdę to lubi, tak jak ja! 
/Lately, I have a little more time (see: we have a holiday), so I spend all my free time in the kitchen. I bake, cook, invent.  I must boast that I discovered a program Lorraine Pascale "Baking Made Easy" on BBCLifestyle. These muffins layered with tiramisu, they are also of the provision. Honestly, I did not expect that the ex-model, can cook so well that it can have such a good recipe (you know, models are still on the diet, etc.). And you can see that she really likes it, just like me!/



Sunday, July 8, 2012

tiny lace

Upał! Ludzie ograniczają noszone na sobie ubrania do minimum. Pomijam fakt, że ulice Olsztyna w niczym nie przypominają plaży, ani nawet maleńkiego skwerku to przyznaję, temperatury tam panujące są zbliżone, a nawet wyższe. Mimo tego, jedynym stosownym ubiorem dla mnie jest strój kąpielowy, a tego też jak najmniej. Jedyne co mnie ogranicza w chodzeniu po mieście w "kąpielówkach" to fakt, że po pierwsze: władze naszego kraju skutecznie się przed takimi pomysłami bronią i jest zakazane noszenie takiego stroju w miejscach publicznych (pomijając oczywiście plażę!), a po drugie: mam jeszcze jakieś hamulce! :) Chociaż nie wiem jak długo wytrzymam...
/Heat! People limit wearing clothes to a minimum. Not to mention the fact that the streets of Olsztyn look nothing like the beach, or even like a tiny park but  the temperature prevailing there are similar or even higher. Despite this, the only appropriate outfit for me is a swimsuit, and this also as little as possible. The only thing that limits me to walk around town in a "swimming trunks" is the fact that: firstly, the authorities of our country effectively defend against such ideas and it is forbidden to wear such clothing in public places (ignoring of course the beach!), and secondly, I still have some hang-ups! :) Although I do not know how long it will stay.../



Aby nie narażać się zbytnio innym, wygrzebałam z szafy bluzkę, do której dawno nie mogłam się przekonać, bo uważałam, że bardzo do mnie nie pasuję (z powodu ramiączek, których nie akceptuję nigdy oraz koronki, której nie wiem dlaczego nie lubiłam?!). Tak więc, wybierając pomiędzy T-shirtem, a strojem kąpielowym, wydawało mi się, że to będzie bardzo dobry wybór.
/In order not to expose too much to others, I dug out of the wardrobe top, which long ago I could not see, because I thought that really doesn't suit me (because of the straps, which I never accept and the crown, which I don't know why I didn't like?) . So, choosing between the T-shirt, a bathing costume, I thought it would be a good choice./


/wearing: top Reserved vintage, shorts H&M, shoes H&M, belt H&M vintage/

Friday, July 6, 2012

XS vs. XXL

Jestem dumna z tej okładki! Od jakiś trzech czy czterech numerów ELLE czekałam aż pojawi się jakaś polska modelka, aktorka, piosenkarka, cokolwiek. Najbardziej nie lubię jak widać, że okładka była robiona "na odwal się". Mam na myśli nieznane twarze, nic o nich w środku magazynu, jakiś denny podpis: Kolory lata, albo coś w tym stylu... Tak więc (podobno nie zaczyna się od 'więc', więc ja zaczynam od 'tak więc') bardzo się ucieszyłam widząc Małgosię Sochę leżącą w kiosku na półce. Nie żebym była zachwycona tylko jej nazwiskiem czy osobą, ale zdjęciem, a potem cała sesją! Plaża, szczupła sylwetka, zero rozmazanego tuszu, potu. Nawet po kąpieli w morzu Gosia ma nadal nienaganny makijaż. Oto do czego dążymy... Dziewczyny takie obrazki nie istnieją! I co z tego, wiemy to, a i tak chcemy być takie.



Sama zauważyłam, że kiedy wiem, że dobrze wyglądam idę pewniej, wyżej trzymam głowę, częściej się uśmiecham. Nikt nie wie, że moje samopoczucie jest wynikiem godzinnego pobytu w łazience, kilku godzin spędzonych w sklepie lub (i to częściej) w lumpie, wielu przebiegniętych kilometrów... Ale po co to robię?! Przyznaję się otwarcie chłopaka nie mam i nic nie zapowiada, żeby w najbliższym czasie  miało się to zmienić. Chcę czuć się pięknie dla siebie. Nie cierpię jak dziewczyny o siebie nie bają, to dla mnie nie zrozumiałe. Dlaczego? Chciałoby się powiedzieć, że to nie jest trudne, ale jest...


Naszyjniki XXL są wszędzie! Muszę go mieć, ale czy to znowu nie będzie uleganie otoczeniu? Dlaczego ja się w ogóle zastanawiam, tak oczywiście to będzie uleganie otoczeniu! Ale i tak muszę go mieć. /hmm.../








Nine de la Fressange - kochamy jej styl i najpiękniej "zrobione" włosy w całej Francji i na świecie!


 Moje koty całymi dniami jęczą, chyba jest im bardzo gorąco... Dzisiaj zafundowałam Jazz'owi kąpiel, chyba nie była zadowolony... Powinnam pamiętać, że kot to nie koń!


Z powodu upałów to jedyne zdjęcie na jakie było mnie stać w ostatnim czasie... Wybaczcie!


Delicje! Wszystko zrobione własnoręczne: ciasto z rabarbarem i cappuccino...


Saturday, June 16, 2012

long and beige




Od tygodnia marzyłam o spódnicy, która posiada „język”. I oto jest! Nigdy, nigdy bym się nie spodziewała, że znajdę to cudo u sklepie bezcłowym… Oj, długo się zastanawiałam czy wziąć tą beżowa czy może raczej, jak to określiła przemiła sprzedawczyni, „w kolorze morskim”…? Stanęło na beżowej, bo przypomniałam sobie, że moja babcia ma niebieską spódnicę, którą bawiłam się gdy byłam mała i podwijałam ją sobie, żeby z przodu była krótka, a z tyłu długa. Mam nadzieję, że uda mi się ją pokazać w przyszłym tygodniu, ale nie obiecuję, bo jadę na biwak (jak to brzmi: biwak, co to jest?!).  
/Since last week I have been dreaming of skit with „tongue”. And there it is! I’ve never, never thought I could find such lovely suit in duty-free shop. I wondered whether to take the beige or rather, as determined by the lovely saleswoman, "in the color of the sea" one…? I decided to take beige one, because I remembered that my grandma has amazing blue skirt. I played with it when I was a child. I hope I’ll show you it next week, but I don’t promise cause I set off for a camp!/



Jedyne co mnie smuci, to to, że nie byłam pierwszą, która pokazała taką spódnicę. Od jakiegoś czasu Internet i blogi modowe aż huczą o takich ciuszkach (zwiewne, asymetryczne, najczęściej spódnice albo sukienki). Jest to kolejny trend, któremu dałam się ponieść, ale chyba na tym polega moda?
/There’s just one thing I’m afraid of. I’m not first who shows skirt like that. The Internet is full of bloggers who wear long, flowing skirts. I wear them too, but perhaps this is a fashion?/ 


/skirt: no name, top: Tally Weijl, bag: my grandma's, shoes: no name/
photos: my brother

Thursday, June 7, 2012

black collar

W końcu udało mi się zrobić kołnierzyk! Czekałam na ten moment od dawna. Nie żeby mi się nie chciało, czy coś, ale po prostu nie było czasu. W ferworze nauki czas mi przecieka między palcami. Ale zasiadłam przed moją starą maszyną do szycia i szyjemy... Modliłam się tylko, żeby nie przestała pracować w środku pracy, bo tego bym nie zniosła, a uwierzcie mi nie raz zaczynałam cała szczęśliwa a kończyłam z rykiem, bo nitka ciągle się przerywała. Ale spokojnie dzisiaj się udało.
/In the end I managed to make the collar! I've been waiting for this moment for a long time. There was simply no time. Because of learning my free time is really short. But I sat down in front of my old sewing machine and sew ... I just prayed to the thread doesn't beak off. It works at all. And I ended it without crying. /


Tak z grubsza wyglądają moje robótki ręczne. Porzuciłam lepienie kolczyków z modeliny od czasu kiesy zorientowałam się, że nie są tak cudownie jak myślałam. Choć przyznaję, że zdarza mi się jeszcze coś ulepić. Mój talent malarski skończył się równie gwałtownie jak się zaczął. Powiedzmy, że inspiracją był Starszy Pan, który dawno temu miał swój program o malowaniu jeszcze w dawnym TVP3. Najlepiej wychodziło mi malowanie morza i paru innych prostych rzeczy (nie, tylko morza). O sklejaniu modeli nie myślałam nigdy. No może raz przymuszona przez Panią od techniki, ale nie było to dla mnie przyjemnością. Tak więc jeśli chodzi o sztukę to ograniczam się do słuchania muzyki... Ale to nie oznacza, że nie mam zainteresowań, hobby, o nie! Lekkoatletyka, konie, koty, psy, płotki... A no i to w co kochamy bawić się wszystkie: moda!
/I gave up modeling clay earrings since realized that they are not as wonderful as I thought. But sometimes I grue it again.  My talent for painting ended as abruptly as it began. Let's say that was inspired by an Old Man, who long ago had hiss own program in TV. The result was the best painting of the sea and a few other simple things (no, just the sea). A sticking model was not thinking at all. Well, maybe once compelled by mi technique teacher, once! But it wasn't entertainment for me. So when it comes to art is limited to listening to music ... But that does not mean that I have no interests, hobbies, no! Athletics, horses, cats, dogs, fences ... Well, and that what we love all: fashion!/




/shorts: sh, t-shirt: Stradivarius, sweater: H&M, glasses: House, shoes: CCC, collar: DIY/
photos: my brother