Friday, February 1, 2013

around dots

Wróciłam, nie bez przygód (2 noce później), ale już jestem! Dzisiaj króciutko. Muszę wspomnieć, że od kilku dni CODZIENNIE maluję pazury... Czy to normalne? - pytanie czysto retoryczne. A dlaczego by nie?! Mam jeszcze trzy dni ferii i mogę robić co mi się żywnie podoba. Faszeruję się również Madonną, ale nie że całą (jeszcze nie zbzikowałam), ale Vogue. W głowie ciągle słyszę: Come on, vogue / Let your body move to the music / Hey, hey, hey!!! Aaa i już nie wyrabiam... Skąd mi się to wzięło? Po długo wyczekiwanym powrocie do domku, w skrzynce pocztowej (ale nie tej internetowej!) znalazłam pocztówkę z Ameryki! Jak kolwiek by to brzmiało, tak z USA i nie mam zielonego pojęcia od kogo. Tak działa PostCrossing. Rejestrujesz się, dostajesz adres "kogośwświecie", wysyłasz mu pocztówkę, a po kilku dniach dostajesz również od anonima. Uważam, że jest to dobra alternatywa, dla naszego świata, który już zapomniał po co chodzi się na pocztę! Polecam.

/I'm back. I had some adventures, but it's OK. Short note today. I must tell You that for few days I paint my nails EVERYDAY... Normal or not? - don't answer. Until I/ve got winter break I can do whatever I want to do. Madonna's Vogue breaks my head. I still hear: Come on, vogue / Let your body move to the music / Hey, hey, hey!!! Oh! and I got postcard from USA. I don't know who wrote it, but that's how PostCrossing works. I wrote a letter to Neatherlands. Try it out! It's very nice way to remaind yourself what we are going to post office for!/





3 comments:

  1. nie martw się, moja przyjaciółka potrafi nawet dwa razy dzienne malować ;) i fajny pomysł ten z pocztówkami

    ReplyDelete