Saturday, October 27, 2012

what hasn't been read jet

W tym poście chciałabym się z Wami podzielić moim zdaniem na temat nałogowego kupowania gazet, magazynów, albumów o modzie. Tak ja widzicie na zdjęciach mam parę słabości, a mianowicie Glamour i ELLE. Wchodząc do kiosku albo pod koniec miesiąca, albo na jego początek, chwytam (najczęściej bez zastanowienia) te dwie gazety, płacę i z uśmiechem na twarzy, wyrażającym moją dumę z posiadania kilkudziesięciu stron „fajnych” obrazków, wychodzę. Nie jest przypadkiem, że mówię „fajne obrazki”, bo tak naprawdę w tych gazetach, z przykrością stwierdzam, nic nie ma! W ogóle mam wrażenie, że jeśli okładka jest z gwiazdą zagraniczną, sztucznie sztuczną, wypudrowano to cała zawartość nadaje się do śmieci. Wychodzę z założenia, że jeśli na pierwszej stronie widnieje twarz młodej POLSKIEJ aktorki, modelki czy tzw. Gwiazdki, to oznacza, że cała redakcja troszkę do tego numeru się przyłożyła… Największym szacunkiem obdarzam ELLE. H&M Magazine nie widziałam od lata, a Vogue dostaje (kupuję) tylko w wakacje, dlatego mam tylko „September/August”. 




Pozostaje tylko pytanie: po co kupować magazyny modowe? Wszystko i wiele więcej jest w Internecie, za darmo, ogólnie dostępne dla wszystkich! Nie wiem, po prostu lubię mleć przez dwa tygodnie te same strony, zachwycać się tymi samymi obrazkami, krytykować tę samą obleśnie drogą sukienkę. To jest nienormalne!
Mam nadzieję, że Wy też tak macie! 





W wyrazie buntu w tym miesiącu zrezygnowałam z Glamour i kupiłam InStyle. Długo się wahałam, czy powinnam przerwać cudowny sznureczek mojej kolekcji, ale złamałam się po obejrzeniu gazety doszłam do wniosku, że „Wszystko wiem, znam i już widziałam. Jedyny artykuł, który mnie interesuje to ten o muzach Karla Lagerfelda.” Karl przegrał z piątakiem w mojej kieszeni. Z przykrością stwierdzam, że żałuję, bo w InStyle nic mnie nie zainteresowało, no może to co widzicie poniżej. Jeszcze dodam, że najciekawsze artykuły, zdjęcia, nowinki, nowości i newsy są w numerach zaraz po tygodniach mody i zaraz przed rozpoczynającym się sezonem, tak więc luty/marzec, maj/czerwiec i wrzesień/grudzień.






/backback: ebay.pl VTG-BACKPACK-BAG-RUCKSACK-AZTEC-WOMANS/



Skusiłam się na złoty lakier do paznokci! Jestem z siebie dumna! Ach i plecak, na którego czekałam ponad dwa tygodnie. Doczekałam się. Polecam, bo muszę przyznać jest bardzo wygodny. na początku do pomysłu plecaka podchodziłam dosyć sceptycznie, ale przekonałam się. Mam nadzieję, że najwięcej z tego skorzysta mój kręgosłup. 

Wednesday, October 10, 2012

the last sunshine

To było chyba ostatnie słońce w tym roku. Niestety jesień wygląda jakby na dobre odeszła w niepamięć, a jej miejsce zajęła szara, brudna, mokra pogoda, która nijak nie mogę nazwać „złotą polską jesienią”. Bardzo ciężko znoszę temperatury poniżej 15st. Nie mam pojęcia czym to może być spowodowane, ale zawsze w szkole jestem pierwszą, która czapkę wyciąga z szafy i która ostatnia ją ściąga. O rękawiczkach już nawet nie wspominam…
/ It was probably the last sun of the year. Unfortunately, it looks like autumn for good gone into oblivion, and the there we have gray, dirty, wet weather, which so far I can't call the "golden Polish autumn". It's hard to stand the temperature below 15 degrees  I have no idea what this could be caused, but I'm always at school first, which pulls a cap from the wardrobe and pulls it last. The gloves don't even mention .../






 Ponieważ „człowiek mądry po szkodzie”, w tym roku postanowiłam zerwać z nałogiem kupowania „przepięknych” i „zniewalających” topów i koszulek na krótki rękaw w zimę. Pamiętam, że w zeszłym roku mimo tego, że wyglądałam dobrze (szczerze, bardzo dobrze) to przemarzałam na kość, ale robiłam dobrą minę to złej gry i ciągle sobie powtarzałam, że „jest ciepło, co to jest -5st.?” O nie koniec z tym! W swojej szafie zaczęłam tworzyć istne zapasy wszystkiego, co puchowe, grube, wełniane, megaciepłe. Nie wiem ile tak wytrzymam, ale już chcę śnieg!
/This year I decided give up buying "beautiful" and "compelling" tops and short sleeve T-shirts in the winter. I remember that last year, despite the fact that I looked good (honestly, very good) I was freezing, but I kept telling myself that "it is warm what it is -5 degrees.?" Oh no the end of that! In my closet, I started to create inventories of everything that down comforters, thick, wool, very-very-warm. I don't know how much stand, but I want snow!/
wearing: shirt sh, trousers and shoes H&M, top and watch noname/

Friday, October 5, 2012

studs around me (us)


Są naprawdę wszędzie! Na koszulach, spodniach, butach i (choć wydaje mi się to mało wygodne) na stanikach. Nie od razu załapałam trend, bo wcześniej ćwieki kojarzyły mi się z zagorzałymi fanami metalu, glanów i tego czym ja zupełnie się nie interesuję. Przekonałam się dopiero jak zobaczyłam na ulicy młode dziewczyny, które wyglądały zjawiskowo w garderobie z poutykanymi ćwiekami. tak jak wspominałam, buty, torebki, bluzy, bluzki, słowem: WSZYSTKO.
Podczas przymierzania w Stradivariusie topu (który mam wrażenie mają wszyscy) z ostrymi ćwiekami na ramionach od razu widziałam minę mojego taty (!? serio). Nie pomyliłam się. Patrzyli na mnie jak na kosmitkę, kiedy to przekopywałam Allegro w poszukiwaniu dużej ilości tanich ćwieków. Na początku miałam w planie kupić jakiś pasek z ćwiekami, ale potem wchłonęłam taką ilość obrazków z Internetu, że zostałam szczęśliwą posiadaczką 100 sztuk tych małych, metalowych ozdóbek.
/They're really everywhere! On the shirts, pants, shoes, and (although it seems me to be very uncomfortable) on bras. Not immediately I got  the trend, because the studs before I associated of the forceful fans of metal, big-black-shoes and this what I'm totally not interested. I found out only when I saw the young girls on the street that looked dreamlike in the clothes of the studs. As I mentioned, shoes, bags, jackets, tops, in a word: EVERYTHING.
While trying on the Stradivarius top (which I think everyone has) with sharp studs on the shoulders once I saw my dad's face (!? Seriously), I wasn't wrong. At the beginning I had a plan to buy a belt with studs, but then he swallowed a quantity of images from the Internet that I was happy owner of 100 pieces of small metal trinkets./







Na bluzę, którą widzicie poniżej zużyłam około 60 ale to i tak myślę za mało, ale żeby nie przesadzić powstrzymałam się od wbijania w ramiona większej ilości. Nawet nie myślałam o zrobieniu takiej bluzy, ale kiedy przerzucając ciuchy w lumpie odkryłam szarą basebolówkę za 13zł, już wiedziałam co z nią zrobię.
/On the shirt, which you can see below I used about 60 but I think it's still not enough, but to not exaggerate refrained from pile into the arms more . Even the thought of such make sweatshirts, but when shifting clothes in second-hand I discovered a gray baseball-sweatshirt for 13zł already I knew what I'll do with it./