Wednesday, August 7, 2013

keep calm and #2

Poprzedni post był dłuuuugi i o fotografii, a raczej o „sztuce robienia zdjęć”. O ile to sztuka, oczywiście. Potem przeglądając bloga zauważyłam, że mimo wszystko większość zdjęć przedstawiała na przekór wielkie kawały marmuru. Gdzie w nich emocje? Być może emocje były kiedy się budowle budowały, ale dziś na próżno tych emocji szukać. Dlatego w tym poście pokazuję troszkę natury i klasztory na skałach. Bądź co bądź, to nadal budowle, ale o zupełnie innym charakterze.

/ Previous post was loooooong and about photography, or rather about "the art of taking pictures." As far as it’s an art, of course. Then browsing your blog noticed, though, that most of the images presented in spite of huge chunks of marble. Where are emotions? Perhaps there was an excitement when the buildings were built, but today these emotions are gone. So in this post I show a little bit of nature and monasteries. Of course they’re buildings, but of a completely different nature./


/T-shirt, skirt, shoes: H&M, hat: Stradivarius, watch: noname, bag: my grandma's/



Jak opowiadała nam przewodniczka, w tych klasztorach mnisi „oddawali się ascezie”. Oczywiście kiedyś, bo teraz ciężko byłoby się tej ascezie oddawać. W ogóle ciężko tu znaleźć odrobinę spokoju wśród tysięcy turystów codziennie odwiedzających to miejsce. Mimo wszystko jakby się nie zapierać mury zdążyły przesiąknąć atmosferą spokoju i zapachem kadzidełek. Miejsce święte. Nawet strój musi być odpowiedni. Jak to zwykle bywa dla mężczyzn większych wymagań nie ma, ale kobiety muszą mieś zakryte ramiona i spódnice (koniecznie!) poniżej kolan. Wchodzisz i jakby zwalniasz, wszystko zwalnia. Mówisz ciszej… Dziwna sprawa. Ale poddajesz się temu. Chodzisz, zwiedzasz, wychodzisz. Nagle uświadamiasz sobie, że odpocząłeś, oczywiście mimo wszech panującego go-rą-ca. No i te widoki. Szok. „Jak oni to zbudowali?!” – to chyba najczęściej zadawane pytanie. Odpowiedź jest bardzo prozaiczna: „Tego nie wiadomo”. Tłumacząc na nasze, nikt nie ma pojącia jak można tego dokonać! Cisza, spokój i podziwiam widoczki….

/As the tour guide told us, in these monasteries the monks “tried to keep calm”. Of course then, because now it would be hard to give this asceticism. In general, it is hard to find a little peace among the thousands of tourists visiting this place every day. The holy place. Even the dress must be appropriate. Women must be scheduled shoulders and skirts (must be!) below the knee. Fold and if you release, everything slows down. You're talking quietly ... Strange thing. But give in to this. Walking, visiting, going out. Suddenly you realize that rested, in spite of all, of course, the reigning  h e a t. And these views. Shock! "How are they built?" – that’s probably the most asked question. The answer is very prosaic: "We do not know." No idea how the hell they could done it! Peace and quiet and admire views..../









3 comments:

  1. Ach, to musiała być niezapomniana wycieczka...Zazdroszczę! :)

    ReplyDelete
  2. piękne zdjęcia, musiało być super!

    ReplyDelete
  3. śliczne zdjęcia! :)
    Masz cudowną spódnicę, przepiękną ♥

    ReplyDelete