Sunday, September 15, 2013

more black than black

Zwykle staram się nie ulegać komercyjnym pomysłom wymyślanym przez sztaby ludzi w ogromnych sieciówkach i korporacjach modowych i wystawianych potem na bez osobowościowych manekinach na wystawach w centrach handlowych (ufff... Niesłychanie długie to zdanie wyszło.). Ale niestety tego sezonu uległam. Uległam wszędobylskiemu stylowi swag, czapkom z jakże "inteligentnymi" napisami (np. BAD HAIR DAY, Meow itp. itd...). Oprócz tego uzbroiłam się w ćwieki. Chyba mam już je wszędzie: na butach, bluzach, kołnierzykach od bluzki, oprócz tego kolczyki, pierścionki, plecak, torba... Co do plecaka to jestem z siebie niezmiernie dumna, bo plecak przybył do mnie drogą pocztową, a wcześniej internetową, więc nie miałam okazji go dotknąć przed ostatecznym zakupem. Do kupowania przez internet podchodzę nad podziw sceptycznie. Zawsze mam obiekcje i snuję namysły, że kupuję kota w worku, zamawiam jednego psa, a dostaję 4 żyrafy i hipopotama (yyy... Chyba się zapędziłam.). W każdym razie, kiedy już mogłam go dotknąć, "pomacać" utwierdziłam się tylko w przekonaniu, że jest idealny. 

/Usually I try to avoid all commercial ideas made up by people in huge fashion corporates and then displayed on mannequins with no personality at exhibitions in shopping centers (ufff. .. Extremely long sentence.). But unfortunately this season I didn't mention avoid . I wear all swag items, cups with how "intelligent" lettering (eg BAD HAIR DAY, Meow, etc., etc. ..). In addition, I armed myself with studs. I think I have them everywhere: on shoes, hoodies, collars of shirts, then earrings, rings, backpack, bag ... As for the backpack, I'm very proud of myself because my new backpack came to me by mail and before the web, so you I did not have a chance to touch it before the purchase. Buying online I take surprisingly skeptical. I always have objections that I buy a pig in a poke, I order one dog, and get four giraffes and hippopotamus (yyy. .. I think I drove.). Anyway, when I could touch it I ascertain it's perfect./


No, może nie do końca idealny, bo postanowiłam go jeszcze "ulepszyć". Zapuściłam się w bezmiar rad, porad, wskazówek i pomocy oferowanej przez strony z inspiracjami, blogi, DIY i inne sugestywne (oraz działające na moją wyobraźnię) obrazki i filmiki. Tak jak to zwykle ze mną bywa miałam masę obiekcji przed przystąpieniem do dzieła. A to, że zamiast ulepszyć, to coś zepsuję. Że nie wyjdzie tak jak bym chciała, bo faktem jest, że kilka razy nie wyszło. Podchodziłam do tych ćwieków jak pies do jeża (znowu zwierzęta?). W końcu zakasałam rękawy i do roboty! Jaka byłam zdziwiona, kiedy po 10 minutach okazało się, że robota skończona! Powiem więcej, wynik okazał się bardziej zadowalający niż się spodziewałam. Mówiąc wprost jestem zadowolona z rezultatu i stwierdzam, że nie ma co się DIY bać (no może, że jest się mną i każda ingerencja w coś co już teoretycznie przynajmniej powinno być dokończone budzi strach).

/Well, maybe not exactly perfect, because it has decided to "tweak". I looked in the vastness of advice, guidance and assistance offered by the parties of the inspirations, blogs, DIY pages and other suggestive (and acting on my imagination) pictures and videos. As it usually happens with me, I had the weight of objections prior to the work. And the fact that instead of improving, it will destroy something. That did not come out like I wanted to, because it is a fact that a few times did not work out. Finally, I got together and got to work! I was so surprised when after 10 minutes, I found that job's done! I will say more, the result was more satisfactory than expected. Simply I say that there is nothing to be afraid of DIY (well, maybe it is about me and any interference in something that should be completed inspires fear)./
Bam! Sezon jabłkowy uważam za otwarty! Ilość tych owoców zjadanych przeze mnie w ostatnim czasie przekracza normę o 287278187%. Jestem osobą niezwykle oszczędną (bo chyba nie skąpą) i starającą się żyć w miarę (bez ekstremów) ekologicznie i zgodnie z naturą, co za tym idzie nie lubię niczego wyrzucać. Dlatego, aby nie zmarnować ani jednego jabłuszka przerabiam je na co się tylko da. Jestem już po kilku szarlotkach, dżemach, musach, jabłkach pieczonych, kurczakach w jabłkach, chlebkach jabłkowych... Teraz przyszła pora na placuszki. Hmmm... Drożdżowe. Puszyste. Z wierzchu chrupiące. Cieplutkie. Słodkie. Z jogurcikiem. Rano. Na śniadanie. Idealne. Polecam.

/Bum! I consider to apple season is open! The amount of these fruits eaten by me in recent time exceeds the norm by 287278187%. I am a highly cost-effective (because I do not think scanty) and strives to live ecologically (without extremes) and in accordance with nature so I don't like to throw away anything. Therefore, in order not to waste any single apple I try to put then wherever I can. I'm already after a few apple pies, jams, mousse, baked apples, chicken with apples, apple breads ... Now it's time for pancakes. Hmmm ... Yeast. Fluffy. With the crispy top . Nice. Warm. Sweet. With yoghurt. At the morning. For breakfast. Ideal. Recommend./

8 comments:

  1. Placuszki wyglądają przepysznie :) Ja planuje na jutrzejsze śniadanko owsiankę :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Owsianka jest zawsze na pierwszym muejscu. Nawet przed pancakekami ;)

      Delete
  2. nice clothes, thank you for your reaction. I follow you right now :)

    x Love

    ReplyDelete
  3. reallllllly??? that much apple???? haha.... I drooolllll on the ways youre going to work on the all apple but apple menu! hahaha...
    Great sweat shirt
    http://sepatuholig.blogspot.com/
    IG @gracenjio

    ReplyDelete
  4. racuchy, smak mojego dzieciństwa, uwielbiam! Kojarzą mi się z jesiennym chłodem, ciepłą herbatą i rodzinnymi chwilami ;d

    ReplyDelete
  5. mmm placuszki wygladaja mega smakowicie... sama bym zjadla :D

    tymczasem u mnie nowosci - czyli moja garderoba z butami :D

    ReplyDelete
  6. Hello hun, lovely style and lovely blog. :) Love your blog design. :)

    Do you want to follow each other? Let me know and I will follow you back, if you want!

    With love, Elizabeth!
    http://elizabethlore.blogspot.cz/

    ReplyDelete